Wiosna natchnęła mnie
do eksperymentu kulinarnego z łososiem. Choć wielokrotnie miałam okazję
kosztować potrawy, w których główną rolę odgrywała ryba, to kombinacja, którą
mam zamiar Wam dzisiaj przedstawić, przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Tak
smacznego i soczystego łososia chyba nie mieliście jeszcze możliwości próbować.
Do przygotowania jednej porcji potrzebujemy: - filet z łososia (kawałek o dowolnej wielkości) - musztardę sarepską - jogurt grecki W celu stworzenia marynaty należy wymieszać musztardę z jogurtem w proporcji 2:1 (2 łyżki musztardy i 1 łyżka jogurtu). Następnie tak przygotowaną zalewą natrzyjcie kawałki łososia. Ułóżcie w żaroodpornym naczyniu papier do pieczenia, a następnie połóżcie na nim rybę. Tak przyrządzone danie trzeba zapiekać przez 30 minut w temperaturze 200 stopni. Mam nadzieję, że efekt zachwyci Was równie mocno, jak mnie. Smacznego!
LokalnyRolnik.pl – nowoczesna droga dostępu do zdrowej żywności
Poszukiwanie zdrowej żywności oznacza
dla wielu konsumentów prawdziwy surwiwal. Mimo że z każdym rokiem wzrasta
popularność eko produktów, to nadal żyjemy w przestrzeni zdominowanej przed
towary o charakterze przemysłowym, w przypadku których uwagę zwraca się przede
wszystkim na ilość, a nie na ich jakość. Dlatego też warszawska firma Farmer
Direct postanowiła zmienić dotychczas obowiązujący porządek i uruchomiła
innowacyjną platformę grupowych zakupów bezpośrednio od rolników i wytwórców - LokalnyRolnik.pl.
W
jaki sposób działamy?
Dzięki nowatorskiej platformie multimedialnej powstało
miejsce spotkań wytwórców z konsumentami. Jak to
możliwe? Otóż mechanizm
jej działania jest bardzo prosty: pasjonaci zdrowej żywności i jednocześnie
ludzie o wysokim poziomie świadomości oraz o znakomitych umiejętnościach
organizacyjnych, zakładają grupy
zakupowe, do których zapraszają członków swojej rodziny, sąsiadów,
znajomych lub współpracowników. Gromadząc minimum 20 osób w każdej z nich,
tworzą lokalną mikrospołeczność, która kupuje zdrową żywność bez chemii,
konserwantów lub ulepszaczy, bezpośrednio od rolników po bardzo przystępnych
cenach.
Klient
dołączając do platformy LokalnyRolnik.pl, wybiera grupę zakupową, która znajduje
się najbliżej lub w najbardziej dogodnej dla niego lokalizacji. Proces
zamówienia przebiega podobnie jak w sklepie internetowym, a dostawa do punktu odbioru zamówień ma
miejsce raz w tygodniu w odgórnie określonym terminie. Po zebraniu
zamówień, rolnicy i wytwórcy osobiście dostarczają produkty grupom zakupowym. Kiedy
dostawy zostają zrealizowane, otrzymują wcześniej zebrane na wewnętrznym koncie
każdego użytkownika pieniądze.
System zakupów
objęty jest stuprocentową gwarancją dla
kupujących, jak i sprzedających. Takie rozwiązanie kładzie nacisk na
spójność i zakłada współpracę społeczności, gdyż rzetelni wytwórcy i rolnicy są
nagradzani dobrymi rekomendacjami, a niesolidni eliminowani z grona dostawców.
Konsumencie nie muszą już dłużej
zastanawiać się, gdzie mogą zakupić znakomitej jakości ekologiczną i lokalną
żywność w dobrych cenach. Wreszcie mają okazję zdrowo się odżywiać,
oszczędzając jednocześnie cenny czas, ponieważ zebrane zamówienia dostarczane
są do grup zakupowych, które sami wybierają zgodnie z indywidualnymi
preferencjami. Dzięki transparentności zasad, na bazie których działamy,
klienci dysponują pełną wiedzą na temat nabywanych produktów. Znają nie tylko
ich pochodzenie, ale również wytwórców, którzy za nimi stoją. Grupowe zakupy
pozwalają klientom zbudować poczucie przynależności do lokalnej społeczności,
przez co odbudowie ulegają więzi sąsiedzkie, tak nadszarpnięte przez tempo
życia i miejską anonimowość. Jakby tego było mało, klienci wspierają lokalnych,
drobnych polskich przedsiębiorców, ponieważ pieniądze z zamówień zostają w
Polsce.
Asortyment
godny pozazdroszczenia
Platforma
LokalnyRolnik.pl posiada w bieżącej ofercie ponad 600 produktów od 18 dostawców, a wkrótce dołączą następni,
znacznie rozszerzając asortyment dostępnych towarów. Już w tej chwili wybór jest bardzo szeroki: od
ekologicznych warzyw i owoców, kasz, przez wiejskie jaja, masło, jogurty, sery
krowie i kozie, po tradycyjne wędliny, przepyszne domowe pierogi i pyzy, a
także przetwory oraz ręcznie wyrabiane pieczywo na zakwasie. Od maja 2014 roku powstały w Warszawie 42
grupy zakupowe, które łączą społeczność ponad 9 tysięcy klientów.
Farmer
Direct – firma z misją
Spółka Farmer
Direct została założona przez dwóch pasjonatów zdrowego odżywiania i gotowania
Sylwię Sławińską i Andreja Modica. Pomysł na
platformę LokalnyRolnik.pl pojawił się w czasie, gdy mimo żmudnych i
nieudanych poszukiwań, nie byli w stanie zapewnić odpowiedniego pożywienia dla
chorującej córki, ze względu na nikłą dostępność zdrowej żywności bez
konserwantów. Postanowili więc wyjść naprzeciw potrzebom swoim, jak i ogromnej
rzeszy ludzi, którzy również poszukują lokalnych, zdrowych produktów znanego
pochodzenia. Jednak Farmer Direct wspiera nie tylko lokalnych rolników i
wytwórców, ale wypełnia również misję o charakterze społecznym. – Z jednej strony rewolucjonizujemy
dotychczasowy model sprzedaży produktów tradycyjnych, ekologicznych i z
certyfikatami, a z drugiej wracamy do korzeni. Dotyczy to nie tylko jakości
jedzenia, jego aspektów odżywczych i zdrowotnych, ale także filozofii jego
spożywania, celebracji i wspólnotowości. Wspieramy rozwój zaufania na poziomie
społecznym i zachęcamy tym samym do współpracy, zaangażowania oraz świadomego
działania w kontekście osobistego rozwoju. Tworzymy i wspieramy lokalne
społeczności, w dobie powszechnej informatyzacji przywracamy więzi sąsiedzkie, dajemy
ludziom z okolicy możliwość zapoznania się oraz uczestnictwa w czymś więcej niż
zwykłym kupowaniu. Wszyscy bowiem, będąc częścią grupy, realizujemy ideę, w
której sprzedawanie i kupowanie jest środkiem do celu, nie odwrotnie. – przekonuje
Andrej Modic.
Dofinansowanie z Programu Operacyjnego Innowacyjna
Gospodarka 8.1.
Ze względu na
innowacyjność projektu platforma LokalnyRolnik.pl została doceniona również
przez instytucje europejskie. Nasze przedsięwzięcie na uruchomienie działalności
pozyskało dofinansowanie z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka 8.1.
Postanowiłam odejść o klasycznego sposobu przyrządzania pulpecików. Stąd pojawił się pomysł na miękkie, soczyste kulki mięsne z dodatkiem kaszy jaglanej w towarzystwie gęstego sosu pomidorowego oraz świeżych pieczarek. Całość posypałam dużą ilością świeżej bazylii.
Do przygotowania 21 średniej wielkości pulpecików potrzebujemy: - 1 polędwiczkę wieprzową (ok. 300-400 g) – można ją zastąpić polędwiczkami z kurczaka - 1/2 do 2/3 woreczka ugotowanej kaszy jaglanej - 500 g świeżych pieczarek - 1 jajko - domowy koncentrat pomidorowy - koncentrat ze słoiczka - świeże zioła - sól, pieprz Przygotowując potrawę, zaczynamy od polędwiczki, którą trzeba umyć, pozbawić wszelkich tłustych elementów i błonek, a następnie pokroić na mniejsze kawałki. Te zaś należy zmiksować z kaszą jaglaną, jajkiem i świeżymi ziołami na jednolitą masę, z której uformowane zostaną pulpety. W dalszej kolejności ulepione już kulki podsmażamy na rozgrzanej patelni bez dodatku tłuszczu. Kiedy ulegną zarumienieniu, zalewamy je koncentratem pomidorowym, dodajemy pokrojonych pieczarek i przyprawiamy stosownie do indywidualnych preferencji. Całość gotujemy przez 30 – 40 minut na małym ogniu. Gorące pulpety serwujemy wraz z dodatkiem świeżej bazylii. A teraz delektujcie się pysznym posiłkiem i podzielcie się wrażeniami po jego spożyciu. Życzę Wam rozkoszy podniebienia!
Ostatnio nie chce u
mnie zejść z tapetu kasza jaglana. Skoro tak, to zdecydowałam się spróbować
kolejnej wariacji z jej udziałem. Tym razem użyłam jej przy okazji
przygotowywania jednego z moich obiadowych faworytów, mianowicie papryki
faszerowanej. Niniejsza wersja posiłku charakteryzuje się znakomitym smakiem i
dużą aromatycznością. Ponadto stanowi bardzo dobrą propozycję dla osób, które
nie spożywają mięsa.
Do przygotowania 1 porcji potrzebujemy:
- kaszę jaglaną (korzystałam z kaszy w woreczkach,
wykorzystałam 1/3)
- kilka pieczarek
- świeże zioła
- koncentrat pomidorowy
- 1 czerwoną paprykę
- opcjonalnie ser do
posypania
Przekrójcie paprykę na dwie połówki, oczyśćcie,
opłuczcie, a następnie osuszcie. Z kolei kaszę jaglaną ugotujcie na sypko. W
międzyczasie porządnie opłuczcie i oczyśćcie pieczarki, po czym posiekajcie je
w cienkie plasterki. Tak pokrojone podsmażajcie na patelni, bez dodatku
tłuszczu. Dołączcie do nich uprzednio ugotowaną kaszę, koncentrat oraz stosowną
według Was porcję ziół, wymieszajcie i całość podgrzejcie. Kiedy farsz osiągnie
zwartą konsystencję, wypełnijcie wcześniej przygotowane połówki papryki. Jeżeli
jesteście fanami żółtego sera, możecie przykryć faszerowaną paprykę jego cienką
warstwą i całość zapiec w piekarniku.
Mam nadzieję, że moja
propozycja spotka się z Waszym uznaniem.
Kochani czytelnicy, mamy przyjemność powiadomić was, że rozpoczęliśmy oficjalną współpracę z platformą internetową LokalnyRolnik.pl. Jest to dla nas prawdziwy powód do świętowania, ponieważ liczymy, iż ta współpraca pozwoli dotrzeć nam większej liczby odbiorców głodnych pomysłów na oryginalne i zdrowe posiłki. Nasze przepisy już zdążyliście poznać. Zaznajomcie się zatem z naszym nowym partnerem - serwisem LokalnyRolnik.pl
Szpinak to warzywo, które nie jest darzone zbyt ciepłymi uczuciami, szczególnie przez najmłodszych. Zresztą znamy to z autopsji. W dzieciństwie najczęściej bezskutecznie próbowano nas przekonać do jego smakowych i zdrowotnych właściwości. Nic dziwnego, wszak w przedszkolach podawany był w mocno rozrzedzonej postaci, co od strony wizualnej wcale nie zachęcało do jego spożywania. Jak zatem zachęcić do jedzenia szpinaku, szczególnie najmłodszą latorośl? Tajemnica kryje się w jego przyrządzeniu. Szpinak znakomicie odnajduje się w relacji z czosnkiem i odrobiną tłuszczu (witaminy A, D, E i K rozpuszczają się w tłuszczach) oraz przyprawami, a w szczególności z ziołami. Oferuje również bogate złoża witaminy C i magnezu.
Do przygotowania 4 porcji zupy potrzebujemy: - 2 opakowania świeżego szpinaku (lub ok 400 g mrożonego szpinaku) - 2 ząbki czosnku - zioła (użyłam mieszanki ziół dalmatyńskich) - łyżeczkę oliwy - sól, pieprz - bulion warzywny (ok. 500 ml) Świeży szpinak należy dokładnie umyć na sitku, osuszyć z nadmiaru wody i oskubać z łodyżek. W garnku rozgrzać oliwę i podsmażyć czosnek oraz zioła. Gdy zawartość zarumieni się, dodać szpinak i bulion. Całość gotować na małym ogniu ok 30 minut. W ostatni etapie ugotowany szpinak trzeba zmiksować na gęsty krem. Tak skomponowaną zupę można podawać w towarzystwie bagietki lub z dodatkiem jogurtu naturalnego.
Ostatnio jestem niezafascynowana roślinami starego świata. Uprawiana przed kilkoma tysiącami lat na terenie Ekwadoru, Peru, Chile i Boliwii (właściwie cała Ameryka Południowa), ze względu na wysoko cenione wartości odżywcze, wraca dzisiaj do łask. Tak komosa ryżowa (Chenopodium quinoa) robi dzisiaj zawrotną karierę i całkiem słusznie. Zwana niegdyś złotym świetym zbożem Inków czy matką zbóż a dzisiaj po prostu "superfood". Nasiona zawierają dużą ilość flawonoidów (kwertycyna, kamperol) wykazując właściwości antyoksydacyjne. Ponadto quinoa jest bogatym źródłem białka - znajdziemy w niej wszystkie aminokwasy egzogenne (czyli te które musimy dostarczyć organizmowi wraz z pożywnieniem, gdyż on sam nie jest w stanie ich syntezować). Od pewnego czasu mówi się również o właściwościach antyrakowych (wyciąg z nasion hamuje proliferację komórek rakowych) a także antymiażdżycowych.
Komosę ugotować do miękkości, przelać zimną wodą po czym ostudzić.
Orzechy i suszone owoce posiekać a obrane pomarańcze pokroić na mniejsze kawałki (z 2 ćwiartek wyciśnijcie sok, z którego zrobimy sos). Imbir zetrzyjcie na tarce.
W misce wymieszać wszystkie składniki i ewentualnie możecie dodać miód lub sok z pomarańczy, jeżeli stwierdzicie, że całość jest za mało słodka lub za sucha. Życzę wszystkie najzdrowszego!
Choć prezentowaną babkę
przypisałam do kategorii słodkości, to w rzeczywistości nie należy do wypieków
o dużym stopniu słodyczy. Wyglądem przypomina chleb, chociaż niektórym
przypomina również pasztet (nie mam pojęcia, skąd to porównanie). W składzie
nie posiada ani jajek, ani laktozy. Lecz mimo tego smakuje wyśmienicie.
Do
przygotowania babki potrzebujemy:
- 250 ml mleka
roślinnego
- 50 g oleju roślinnego
- 100 g mąki gryczanej
- 200 g mąki z orzechów
włoskich (chociaż warto wypróbować również mąkę migdałową, wówczas wypiek
wydaje się być nieco lżejszy)
- proszek do pieczenia
- mus z 3 jabłek
- 50 g cukru
- 1 łyżeczka cynamonu
- 3 łyżki mąki z
ciecierzycy
Najpierw oczyście jabłka
z gniazd nasiennych oraz obierzcie je z łupiny, pokrójcie w kawałki i ugotujcie
w niewielkiej ilości wody. Rozmiękczone kawałki blendujemy na jednolitą masę,
po czym studzimy. W międzyczasie, gdy mus stygnie, gotujemy mleko z dodatkiem
oleju oraz cukru. Otrzymaną po zagotowaniu mieszankę składników również należy
ostudzić.
W następnym kroku przesiejcie mąkę, dodajcie proszek do pieczenia i cynamon, a
następnie dołączcie do nich płynne składniki i mus jabłkowy, aby móc całość
wymieszać. Uzyskane ciasto przelać do blachy wyłożonej papierem. Babkę pieczemy
przez 40 – 45 minut w temperaturze 160 stopni.
Pewnego popołudnia naszła mnie ochota na sernik. Nie chciałam jednak przeznaczać na ten kaprys cukierniczy kilku godzin cennego czasu. Sięgnęłam więc po przepis mojej mamy na „Zebrę”.
Do przygotowania sernika potrzebujemy: - 500 g twarogu sernikowego - 100 g dobrej gorzkiej czekolady (stopionej w kąpieli wodnej) - 1/3 szklanki kwaśnej śmietany - 3 jajka - 3 łyżki masła - 1/2 szklanka cukru - cukier waniliowy - budyń waniliowy - ok. 3 łyżki mąki (u mnie bezglutenowej np. ryżowej) W celu przygotowania „Zebry” utrzyjcie na jasną puszystą masę masło z cukrem i cukrem waniliowym. Porcjami dodawajcie ser oraz śmietanę, cały czas ucierając otrzymywaną masę. Następnie wbijcie jajka i dodajcie mąkę wraz z budyniem. Tak przygotowane ciasto rozdzielcie na dwie części. Do jednej z nich dodajcie stopioną wcześniej w kąpieli wodnej czekoladę. Na koniec wlewajcie do formy na przemian jasne i ciemne ciasto, które należy włożyć do rozgrzanego piekarnika na 50 - 60 minut i piec w temperaturze 190 stopniu. Dajcie znać, czy pomysł na szybką „Zebrę” się sprawdza. Smacznego!