Dzisiaj eksperyment z bijącą popularność pastą sezamową, tahiną, w postaci sosu.
Muszę przyznać, że taka kombinacja przyjemnie połechtała moje podniebienie - smak sezamu delikatnie komponuje się z orzeźwiającą cytryną, po chwili do głosu dochodzi czosnek.
Do przygotowania 2 porcji potrzebujemy:
- 4 marchewki (po dwie na osobę)
- 2 łyżeczki tahiny
- sok z cytryny
- 2 ząbki czosnku
- odrobina mleka roślinnego
Marchewki obieramy i gotujemy, najlepiej na parze. Jeżeli nie posiadacie parowaru czy garnka z sitkiem, ugotujcie marchew w wodzie. Gdy będzie aldente (lekko twardawa) odcedzcie z wody.
W czasie gdy gotuje sie marchew przygotujcie sos: w miseczce umieśćcie 2 łyżeczki tahiny i wyciśniejcie sok z cytryny (gdy wymieszacie te składniki powstanie gęsta pasta), dodajcie przeciśnięty przez praskę czosnek i odrobinę mleka roślinnego by całość miała gęstą i aksamitną konsystencję. Odstawcie sos na kilka minut aby składniki mogły się przegryźć.
Ugotowaną marchew ułożyć na talerzu i polać odrobiną sosu z tahiny.
Jestem ciekawa - czy Wy też używacie w swoich domach tahiny, z czym łączycie i do jakich potraw?.
Młoda marchewka i tahina :) pyszności :):)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie, aleeeee nie dla mnie. Jakoś nie lubimy się z gotowaną marchewką. Surowa tak...ale gotowana, dziękuję :))
OdpowiedzUsuń