Do przygotowania 2 porcji sałaty potrzebujemy:
- 3 łyżki komosy ryżowej (u mnie czerwona)
- pomidorki koktajlowe (ok 5 żółtych i 5 czerwonych)
- spora garść posiekanej pietruszki
- świeżo zmielony pieprz
- 1 łyżeczka octu balsamicznego
Komosę przepłukujemy na sitku i gotujemy ok 15 minut (wrzucamy do gotującej się wody bez dodatku soli). W tym czasie myjemy pomidorki i przekrawamy je na połówki, dodajemy odrobinę pieprzu, ocet balsamiczny i odstawiamy na chwilę. Ugotowaną komosę odsączamy, przepłukujemy chłodną wodą i zostawiamy na chwilę żeby pozbyć się nadmiaru wody. Wszystkie składniki mieszamy ze sobą i przenosimy do miseczek.
Jestem ciekawa Waszego zdania na temat tej kreacji.
Lubię pomidory pod każdą postacią i same i w sałatkach. Czekam aż mi urosną w ogródku, najlepszy jest taki wprost z krzaczka. :)
OdpowiedzUsuńOjjj, jak byłam mała to dziadek miał pomidory pod folią. Pamiętam jak dziś, jaki tam fantastyczny zapach panował, radość w moich oczach jak pojawiały się pierwsze pomidory - najpierw zielone a potem czerwone. I ten pierwszy gryz - właśnie prosto z krzaczka. Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zachęcamy do dodania przepisu do akcji „Kipi kasza” na zBLOGowanych. Najciekawsze przepisy mają szanse na nagrody :)
OdpowiedzUsuń